Way To Caradhras
Brama
Śródziemie
Mroczne korytarze najgłębszych czeluści Gór Mglistych kryją niejedną tajemnicę. Niewielu jednak odważyło się zapuścić głębiej, aniżeli pod Bramę Czerwonego Rogu prowadzącą prosto do serca Gór, potężnej i strasznej krainy Morii.
Ostatni Przyjazny Dom, jedyna bezpieczna ostoja u podnóży Gór Mglistych. Cudownie piękne i groźne w swej tajemniczości zarazem Imladris króluje dumnie ponad rwącą rzeką Bruinen.
Leżące na pograniczu Eregionu i Eriadoru ziemie zwane są Samotnymi Krajami. Tereny te dawno już zostały opuszczone przez ludzi i hobbitów, a znaczną część terytoriów ówczesnych osiedli porosły rośliny bagienne, na których uformowały się mokradła i torfowiska. Leżące w pobliżu Wielkiego Wschodniego Gościńca i nieopodal na wschód od Wichrowego Czuba Samotne Kraje stanowiły jeszcze do niedawna kwestię sporną, jeśli chodzi o przynależność geograficzno-administracyjną do regionu Eriadoru oraz Eregionu. Ostatecznie wliczono je jednak w poczet terenów Eregionu, ze względu na formacje leśne.
Knieje i trzęsawiska położone w północnej i północo-zachodniej części wzgórz Rhuadur nazywa się mianem Ettenmoors. Ziemie te od zarania dziejów stanowiły niechętnie uczęszczane strony, głównie ze względu na zdradliwe mokradła i bagniska, w których można stracić coś więcej, niż tylko poczucie kierunku i ogólną orientację w terenie. Wielu wycieczki do objętej legendarną sławą Doliny Hoarwell przypłaciło życiem.
Samotne wzgórze Bree należy do pasma Wzgórz Kurhanowych. U podnóży tegoż wzniesienia spoczywają cztery miasta, każde o własnej gospodarce i urzędach. Pośród nich pieczołowite miejsce zajmuje jednak miasto Bree, które stanowi najważniejszą ostoję podróżniczą w całym Eriadorze.
Hobbici z Bree osiedlili się między Brandywiną a Dalekimi Wzgórzami na mocy zezwolenia najwyższego króla z Fornostu. Malownicza pagórzysta kraina Shire podzielona jest na cztery Ćwiartki oraz Marchie Wschodnią i Zachodnią. Prócz formalnych granic, wszystkie te regiony dzieli tak naprawdę jedynie klimat i ukształtowanie terenu. Wszędzie bowiem panuje sielska kultura, zwyczaj i obyczaj oraz filozofia umiłowania wiejskiego życia.
Potężny masyw brunatnych skał Carn Dum stanowi południową i południowo-zachodnią granicę Północnego Pustkowia. Dzieli je od lesistych dolin i wyżyn Eregionu, stanowiąc tym samym istną barierę krajobrazową. W cieniu nagich zboczy Carn Dum kryją się poczwary i monstra, o których nie mówi się głośno. Powiadają tylko, że kto raz tam zbłądzi, nigdy już w jednym kawałku nie powraca.
Twarda, zimna ziemia i rozległe, gołe równiny to znak rozpoznawczy Północy. Krainy leżące na północ od Baranduiny to dawno już opuszczone przez ludzi królestwo tęgich mrozów i srogich zim.
Jałowe i nieurodzajne ziemie Angmaru od niepamiętnych już czasów stanowią Królestwo Zła. Niewysokie, choć spiczaste i strome wzgórza, łączące się w pojedyncze łańcuchy to jedyne urozmaicenie równinnego terenu Pustkowia, gdzie mieści się Królestwo Angmaru. Choć dawno już wypedzono z tych ziem Czarnoksiężnika i jego mroczne sługi, wciąż spotyka sie tu plugawe stworzenia czyhające na życie zbłąkanych podróżników.
Owiana grozą i tajemnicą Mroczna Puszcza od wielu już lat cieszy się złą opinią. Jest to miejsce tak bardzo napawające lękiem i przerażeniem, że nawet hobbici nie ważą się straszyć nim niegrzecznych dzieci. Nie wiedzieć czemu, Mroczną Puszczę upodobały sobie jednak leśne elfy, które - czając się w mroku rozłożystych wierzb - atakują każdego, kto ośmieli się wtargnąć na ich terytorium. Jednak to nie elfy stanowią najgroźniejszych spośród mieszkańców Puszczy. Żyją tu bowiem poczwary i stworzenia, których imion nie wymawia się głośno.
Piękny i groźny las, gdzie więcej jest iluzją, niżeli rzeczywistością. Pod osnową majestatu i uroku dzikich, nieokiełznanych ostępów, kryje się brutalna, ale równie zachwycająca prawda. Niezrównaną potęgę i okazałość elfiego Królestwa, którego ukoronowaniem jest miasto Caras Galadon trudno ubrać w słowa. To trzeba po prostu zobaczyć, poczuć...
Płaskie i niskie, ale rozlazłe wyżyny Wold ciągną się od samego skraju Fangornu, aż do Brunatnych Ziem, po drugiej stronie Anduiny. Od wieków region ten nie był zbyt często uczęszczany przez wędrowców, choć tędy właśnie biegnie jedyna bezpieczna droga z Rohanu na Północ. W ostatnich latach z okolic Wold zaczęły dochodzić dziwne pogłoski. Coraz częściej widuje się tam patrole orków z Mordoru.
Wielkie, sękate konary wyrastające spod ziemi niczym potworne ramiona, wysokie na dobrych dwadzieścia, a w porywach i trzydzieści stóp, sędziwe i wiekowe dęby, buki i wiązy oraz gruba na cały łokieć ściółka z uzbieranych przez dziesiątki lat liści, badyli i wszelkiej maści porostów. Stary i pełen dziwactw las Fangornu jest jednak o wiele bardziej "żywy", niż to się większości wydaje...
Dumne, choć nie tak tradycjonalne co Gondor, Królestwo Rohanu często zwane jest Domem Koni, a Królowie tegoż kraju - Władcami Koni. Wynika to oczywiście z tego, że Rohirrimowie ponad wszystko upodobali sobie konie i są niedoścignieni, jeżeli chodzi o jazdę konną. Jednakże Rohan to nie tylko stajnie, ale też okazałe dworki, z solidnego i wytrzymałego górskiego drewna i skryte wśród skalistych zboczy baszty obserwacyjne. Mówiąc w dużym skrócie: Rohan stanowi istny przedsionek Kamiennego Kraju, Gondoru.
Od kilku lat, w Wieży Orthank, w sercu Isengardu króluje Biały Czarodziej, Saruman Mądry. Dawniej teren ten znajdował się pod władaniem Króla Rohanu. Thengel, szesnasty Król podarował jednak Isengard Sarumanowi, wierząc, że ten lepiej spożytkuje te ziemie i wspomoże Rohan w walce ze Złem. Teraz Wieża Orthank stała się ostoją mędrców i domem mądrości, do którego chętnie i często zaglądają inni Czarodzieje, jak Gandalf Szary, czy Radagast Bury.
Bezdroża